+5
Aga_podrozniczka 31 maja 2015 13:27
Spontaniczny weekend w Hong Kongu, odrobina luksusu na koszt programow lojalnosciowych.

Pomysl.
Drezno bylo pierwotnym celem wypadu w przedluzony majowy weekend. Jednak ze wzgledu na kiepska prognoze pogody zaczelam szukac innego celu podrozy.

4 dni przed planowanym wyjazdem, po raz kolejny zobaczylam watek o promocyjnych lotach z Warszawy do Hong Kongu, a chwile wczesniej czytalam tez o promocji z Niemiec. Juz wczesniej zalowalam, ze nie planuje wycieczki do Azji, bo ceny byly naprawde niskie. Nie wiem jak to sie stalo, ale wpadlam na pomysl, zeby zamiast jechac do Drezna, poleciec do Hong Kongu. Musialam tylko ustalic czy moj kolega ma wystarczajacy budzet i czy podoba mu sie ten pomysl.

Przygotowania.
Bilety kupilam na Expedia.com.hk:
01-04/05/2015
WAW - HKG - cena 3,718.00 HKD - dla kolegi
FRA - HKG - cena 3,424.00 HKD plus posiadany wczesniej LHR - FRA 4500 Avios i £17.50 - dla siebie.

Znalazlam tani 4* hotel za £120 za dwie doby, ale nie zarezerwowalam go od razu, a nastepnego dnia byl juz drozszy i nie warty nowej ceny. W zwiazku z tym sprawdzilam strone Hiltona, zeby zobaczyc co oni oferuja w Hong Kongu. Okazalo sie, ze jest tam tylko Conrad, ale moge zarezerwowac najtanszy pokoj za £98 za noc i 32K HHonors points. Stwierdzilam, ze to dobra cena za 5* hotel, ktory jest 19 w rankingu Expedii dla tej lokalizacji. Recenzje na Expedii jak i na forum Hiltona byly bardzo dobre.

Dodam, ze w Hong Kongu bylam juz 3 razy po tygodniu, wiec plan zwiedzania mialam ulozony w glowie po 5 minutach.

Dzien 1.
Dzien zaczelam sniadaniem w First Class Lounge BA na LHR T5, trzeba korzystac z przywilejow nabytych w promocji ;-) Lot do Frankfurtu, tam lounge Sakura, ktora nie oferuje za duzo i powrot na Heathrow na kolacje. Przetestowalam BA Burgera, o ktorym wspominano na wielu forach.

Image

Kolega dolecial z Warszawy, ale zmiana terminalu i przejscie przez ponowna kontrole zajelo mu tyle czasu, ze musielismy isc od razu do bramek C. Tutaj wspomne, ze BA zrobila mi niespodzianke dzien wczesniej i dala darmowy upgrade do World Traveler Plus (WT+), takze musialam rozstac sie z kolega na czas lotu.

Do Hong Kongu lecielismy B777-200 G-YMML. Pierwsza i biznes klasa maja nowe siedzenia, tyl samolotu ma stare. Moje miejsce 21A mialo duzo miejsca na nogi, ale niestety wszystkie rzeczy trzeba bylo schowac na gore. Posilek w samolocie byl akceptowalny, nie byl super dobry, ale nie byl tez jakis zly. Ja i tak bylam juz przejedzona po 3 wizytach w salonikach w tym dniu, wiec wzielam tylko na sprobowanie. Rozrywka na pokladzie starych B777 nie jest dobra i sa bardzo male ekrany. Dawno nie lecialam w ekonomicznej na dlugim dystansie, a biznes klasa w AA Transcon rozpuscila mnie troche ;-)

Image

Image

Dzien 2.
Do Hong Kongu przylecielismy mniej wiecej na czas, okolo 16.45. Niestety kabina WT+ jest na skrzydle i nie widzialam zbyt duzo przez okno. Z lotniska do miasta pojechalismy Airport Express, mozna kupic bilet grupowy, ktory kosztuje 80 dolarow za osobe. Dwie osoby licza sie juz jako grupa. Ze stacji Central wzielismy darmowy autobus, ktory robi runde po okolicznych hotelach. Pierwsze zderzenie z pogoda mielismy na odcinku 2m miedzy autobusem, a drzwiami do hotelu. Gorace i wilgotne powietrze uderzylo znienacka.

W hotelu czekala na nas niespodzianka. Jak wspomnialam wczesniej, zarezerwowalam najtanszy pokoj w Conradzie, ale juz dzien przed przyjazdem, w online checkin widzialam, ze dostalismy upgrade do pokoju Executive i wybralam pokoj na 60 pietrze. Na miejscu okazalo sie, ze dostalismy kolejny upgrade, tym razem do Suite Peak View. Narozny pokoj z salonem, dodatkowa toaleta i oddzielna sypialnia. Pokoj bardzo elegancki i swietnie wyposazony. Czekaly na nas owoce, czekoladki, itp. Pare minut pozniej przyszla pani i przyniosla drink powitalny - dzbanek z herbata.

Salon:
Image

Widok z salonu:
Image

Widok z sypialni:
Image

Wiecej zdjec z Conrada - https://goo.gl/photos/8fY1guEVrdm9X1QG6

Widok na Victoria's Peak byl urzekajacy, o ile moze byc urzekajacy widok na wiezowce. Oboje czulismy sie, ze szczescie nam dopisalo i nie bedziemy narzekac na brak luksusu. Dostalam prawdziwe "value for money" za te £98 dziennie.

Zostawilismy rzeczy w hotelu, zabralismy sprzet foto, statywy i wyruszylismy do Tsim Sha Tsui na pokaz swiatel. Tutaj przezylam pierwsze zdziwienie, wszedzie tlumy i nie da sie wbic nigdzie ze statywem, zeby byc w pierwszym rzedzie. Bylam w HKG 3 razy i nigdy nie widzialam takich tlumow. Jednak jak przeanalizowalam to pozniej, to nigdy nie bylam na pokazie w sobote wieczorem, wiec byc moze tlumy sa wtedy standardem. Obejrzelismy pokaz, poczekalismy az ludzie rozejda sie troche, zeby zrobic zdjecia i doszlismy do wniosku, ze czas na pierwszy posilek. Bylismy w sprawdzonym miejscu, Cafe de Coral, tuz obok petli autobusowej przy Star Ferry. Ceny poszly troche do gory od 2010r. Poza tym miejsce wygladalo dokladnie tak samo jak kiedys.

Cafe de Coral.
Image

Obeszlismy nabrzeze, poszlismy na ostatnie pietro parkingu, skad mozna zrobic fajne zdjecia w rozne strony i nie ma nikogo, kto by przeszkadzal.

Image

Image

West Kowloon.
Image

Potem poszlismy w strone Temple Street Market. Zahaczylismy jeszcze o budke z goframi: Puff Eggs. Budka jest na Nathan Road i nawet w nocy sa tam kolejki.

Zdjecie gofrow z 2010.
Image

Niestety sprzedawcy na Temple Street Market powoli sie zwijali, w koncu bylo juz w ok. 23.00. Na bazarze to samo co kiedys, masa podrobek i troche nowych gadzetow elektronicznych. Mielismy wrocic do hotelu Star Ferry, ale okazalo sie, ze promy plywaja tylko do 23.00 i musielismy isc do stracji metra.

Dlugie podziemia w Kowloon.
Image

Z Admiralty do hotelu idzie sie przez centrum handlowe Pacific Place. Pobladzilismy troche, idac po wskazowkach, ktore nagle sie urwaly, ale w koncu jakos dotarlismy. Trzeba bylo zrzucic zdjecia z aparatow, podelektowac sie widokiem i wyszlo na to, ze poszlismy spac o 3.00 nad ranem, z ambitnym planem zerwania sie na wschod slonca pare godzin pozniej.

Pacific Place po godzinach.
Image

Dzien 3.
Wschodu slonca nie bylo, a raczej nie bylo go widac, wiec poszlismy spac z powrotem i zmusilismy sie do wstania okolo 8.00 rano. Szkoda marnowac czasu na spanie.

Sniadanie hotelowe bylo z duzym wyborem produktow azjatyckich jak i kontynentalnych. Niestety zawsze za duzo jem na tych sniadaniach, ale nie moge nie sprobowac wszystkiego po trochu i sprawdzic co jest najlepsze ;-)

Image

Image

Po sniadaniu wyszlismy przez centrum handlowe do stacji Admiralty, a nastepnie w strone Central, po kladkach dla pieszych miedzy budynkami. Akurat niedziela byla dniem wolnym dla filipinskich gosposii, ktore zajmowaly wszystkie mozliwe przestrzenie plaskie w okolicy.

Image

Widoki ze spaceru do promu:
Image

Image

Image

Doczlapalismy sie do Star Ferry, zahaczajac przy okazji o poczte glowna, gdzie kolega zaopatrzyl sie w zapas pocztowek i znaczkow. Przy poczcie jest sklep z pamiatkami zwiazanymi z poczta i tam wlasnie sa pocztowki. W przeszlosci kupilam tam rozne fajne gadzety, ktore mam do dzisiaj, ale tym razem nie bylo nic ciekawego.

W terminalu promowym jest wystawa o historii Star Ferry, mozna tez pokrecic sie po kilku poziomiach i porobic zdjecia. Dobre miejsce na nocne, przetestowane w przeszlosci.

Widok z przeprawy promowej:
Image

W Kowloon przeszlismy standardowa trasa zwiedzania: Promenada gwiazd, Kowloon Park, China Ferry Terminal, Harbour City, budynki 1881 Heritage. 1881 Heritage to kompleks budynkow z czasow wiktorianskich. Hong Kong byl kiedys pieknym miastem z architektura kolonialna. Polecam przejrzenie zdjec w internecie lub kupno albumow ze zdjeciami z tej epokoi. Moge polecic: "Another City, Another Age" - http://www.amazon.com/Another-City-Age-Hong-Kong/dp/9627283460, kupilam to w lokalnym sklepie pare lat temu. Jest tez strona o starym Hong Kongu - Gwulo: Old Hong Kong - http://gwulo.com/.

Star Ferry Kowloon.
Image

China Ferry Terminal.
Image

Image

1881 Heritage.
Image

Image

Temperatura dawala nam sie we znaki do tego stopnia, ze postanowilismy wrocic do hotelu i schlodzic sie troche. Odwiedzilismy Executive Lounge zobaczyc co tam "daja" w ciagu dnia, ale wybor napojow jak i przekasek byl bardzo marny. Soki na zamowienie u obslugi, pare zimnych napojow dostepnych w lodowkach.

Widok z lounge.
Image

Po poludniu postanowilismy udac sie na Victoria's Peak i pozostac tam do zachodu slonca. Rozwazalismy opcje wjazdu tramwajem, ale obawialam sie troche kolejek. A tuz obok hotelu zatrzymywal sie autobus 15C, ktory rowniez jechal na Peak, a wiem, ze do autobusu kolejek nie ma. Autobus mial wolne miejsca i w komforcie klimatyzacji wjechalismy na gore.

Niestety pare lat temu wprowadzono oplaty za wejscie na taras widokowy nad stacja tramwaju, ale za to na centrum handlowym jest taras z darmowym wejsciem. Widok jest rownie dobry i nie mozna narzekac. Jednak moim zdaniem, najlepszy widok jest z punktow widokowych na trasie spaceru dookola Victoria's Peak. Najpierw idzie sie sciezka wsrod zieleni, ale po jakis 15-20 minutach otwiera sie widok na miasto. Sa dwa punkty widokowe pare minut od siebie. Na drugim punkcie widokowym stala ekipa ze statywami i nie wygladalo na to, zeby planowali sie ruszyc, wiec wrocilismy do punktu pierwszego i tam czailismy sie na zachod slonca.

Widok z dachu centrum handlowego.
Image

Widok ze sciezki, o zmroku:
Image

Po zachodzie slonca:
Image

Po zachodzie slonca, chmury obnizyly sie i zeszly od poziomu budynow tramwaju i centrum handlowego, co dalo fajny efekt do zdjec. Ponownie rozwazalismy skorzystanie z tramwaju, ale kolejka byla na 60 minut czekania, wiec udalismy sie z powrotem do autobusu. Tam musielismy czekac w kolejce tylko pare minut i zalapalismy sie na drugi autobus.

Stacja tramwaju w chmurach:
Image

Kolejka do autobusu.
Image

Chcielismy koniecznie wrocic do hotelu przed 21.00, zeby skorzystac z basenu i podziwiac oswietlone budynki wokolo. Nie byl to jeszcze koniec dnia, bo po basenie planowalismy skoczyc na kolacje do Kowloon.

Image

Pare ulicy przed Temple Street Market sa uliczne knajpy. Skusilismy sie na jedna z wiekszych, ale bylo to rozczarowanie cenowe. Jedzenie bylo w porzadku, ale ceny dwa razy wyzsze niz w innych miejscach, nie polecam. Jedyne co, to piwo bylo tanie i duza butelka 0,6l. Tyle, ze ja nie pije piwa, wiec mi to bylo bez roznicy. Po obiedzie byl jeszcze czas na Smoothie z ulubionej budki i wizyte na bazarku, w celu kupienia gadzetow/pamiatek. Do hotelu wrocilismy okolo polnocy.

Uliczne knajpy.
Image

Pyszne soki i shakes.
Image

Image

Pomocnik sprzedawcy na bazarze:
Image

Dzien 4.
Ostatni dzien naszego pobytu w Hong Kongu. Postanowilismy spedzic poranek na zwiedzaniu HK Island. Najlepiej zrobic to korzystajac z tramwaju. Przejechalismy sie z Admiralty, az do Kennedy Town. Mozna zobaczyc wiele wcielen miasta, nowe i stare budynki, lokalne sklepy, poczuc zapach miasta. Tramwaje wygladaja tak samo z zewnatrz, ale sa nowe i stare typy. Polecam stary typ, bo okna z przodu otwieraja sie nizej, mozna robic stamtad zdjecia i jest chlodniej w srodku.

Rejon Central.
Image

Mniej reprezentacyjna czesc wyspy:
Image

Image

Lokalny Manhattan:
Image

Image

Bambusowe rusztowania.
Image

Polecam przejazdzke do Wan Chai, my nie pojechalismy, bo chcielismy zahaczyc jeszcze o Hong Kong Park. W tym celu wysiedlismy z tramwaju przy Central i kladkami miedzy budynkami doszlismy do parku. Bylam w tym parku juz trzy razy, ale jakos nigdy nie zauwazylam, ze jest cos takiego jak Conservatory z roslinami i motylami. Wdrapalismy sie do budynku nad wodospadem, gdzie mieli ekspozycje Orchidei i innych tropikalnych roslin. Potem standardowa trasa: wodospad, kamienie z zolwiami, wyjscie z parku przy centrum handlowym Pacific Place. A jak mowa o centrum handlowym, to znaczy, ze nasz hotel byl tuz obok. W planach byla godzinka nad basenem, pakowanie i wymeldowanie z hotelu o 15.00.

Schody w parku.
Image

Wystawa Orchidei.
Image

Wiezowce widziane przez wodospad.
Image

Opalajace sie zolwie.
Image

W hotelu byla jakas konferencja i windy byly zapakowane wygarniturowanymi goscmi, a my wsiedlismy ubrani w szlafroki. Wygladalo to dosc smiesznie. Milo bylo polenic sie troche nad basenem i w jacuzii, przed opuszczeniem tego przybytku luksusu.

O 15.00 wymeldowalismy sie i ruszylismy w strone metra, by dojechac do stacji Tung Chung, a stamtad do Buddy na Lantau. Niestety kolejka linowa byla nieczynna z powodu planowanej konserwacji. Szkoda, bo dzielnie cwiczylam na najbardziej stromych kolejkach w Europie, zeby pokonac strach na tej w Hong Kongu. Jechalam nia zaraz po otwarciu, ale nie odwazylam sie wyjrzec przez okno. Chcialam to naprawic. Alternatywna opcja, to wycieczka autobusem, ktora trwa okolo 40 minut. Bagaz mozna zostawic w szafkach na dolnym poziomie centrum handlowego City Gate. Stamtad idzie sie okolo 10 minut na przystanek autobusu 23, ktory odjezdzal co 10 minut. Bilet w jedna strone okolo 17 HKD.

Do wioski Ngong Ping dojechalismy okolo 17.00 i nie bylo prawie zadnych turystow. Szybko poszlismy do Buddy, bo bylo napisane przy wejsciu, ze zamykaja o 17.30. Niestety szczyt Buddy chowal sie co jakis czas za chmurami, ale zawsze to jakas odmiana i ciekawsze zdjecia. Do swiatyni Po Lin wpadlismy moment przed zamknieciem, ale za to nikogo nie bylo w srodku. Po 17.30 okolica byly opustoszala i mozna bylo cieszyc sie widokami i spokojem.

Tam na gorze jest Budda.
Image

Image

Image

Psy relaksuja sie na chodnikach i lawkach.

Dodaj Komentarz

Komentarze (8)

itietee 31 maja 2015 14:55 Odpowiedz
Swietny pokoj i zdjecia, pozazdroscic upgrade'ow. Jakim sprzetem fotografujesz? :)Pozdrawiam
kyokomai 31 maja 2015 15:07 Odpowiedz
Ja po prostu podziwiam! Wy, biorąc pod uwagę jetlag i tak długi lot natychmiast zrobiliście tyle, ile ja z ledwością nie mając jetlagu w 3 dni!! Jak to możliwe?!PS - tak z ciekawości, ten hotelowy pokój kosztował Was poniżej czy powyżej 1000 Euro za noc? Wydaje mi się, że jednak to drugie >_<
aga-podrozniczka 31 maja 2015 15:15 Odpowiedz
Zdjecia z Canona 7D i szkla 16-35mm, poza tym Nokia Lumia 1020. Bylam leniwa i nie chcialo mi sie wyjmowac aparatu z plecaka, stad duzo zdjec jest z Nokii. A pokoj kosztowal lacznie: £218.58 +64K punkty HHonors. Sprawdzalam, ze cena gotowkowa tego Suite to 415 funtow za noc. Czysty fart i tyle. Chociaz z tego co czytalam, hotel bardzo czesto daje upgrade zlotym i diamentowym czlonkom. Mysle, ze nawet ten najtanszy pokoj bylby bardzo dobry i nie moglibysmy narzekac na nic.Jakby ktos zatrzymywal sie w Conradzie, to polecam aplikacje Concierge, jest na Androida i iPhone. Mozna zamowic mnostwo amenity kits i inne uslugi przez aplikacje. Ja zamawialam kosmetyki przez telefon i raz przez aplikacje i pokojowka pojawila sie za drzwiami 5 minut pozniej. http://conradhotels3.hilton.com/en/expl ... neapp.html
pado 1 czerwca 2015 09:42 Odpowiedz
super, przyda się na wizytę w HK w sierpniu
jasiub 1 czerwca 2015 11:24 Odpowiedz
Haha, Aga normalnie depczemy sobie po piętach. Przed chwilą czytałem i komentowałem Twoje Hawaje. A w Hong Kongu rozminęliśmy się o jeden dzień. Przy okazji kilka moich spostrzeżeń - pierwsze jak bardzo mogą się różnić hotele 4* :) Nocowałem w 4* Best Western Grand Hotel Tsim Sha Tsui - wybrany w pośpiechu ze względu na punkt (przylatywałem wieczorem i chciałem obok Temple Street) bez wnikliwego czytania opinii. Cena niewiele niższa do ceny najtańszego pokoju w Hiltonie (580H$)- tylko, że pokój był tak mały, że wodę, czajnik i ulotki postawiono na parapecie, a na ubrania były przeznaczone takie wsuwane pod łóżko torby ala ikea. Okna tak brudne, że nie dało się zrobić zdjęcia. Jeśli pokój był z upgrade (mam chyba zupełnie bezużyteczny status diamond) to nie chcę wiedzieć jak wyglądał standard. Przestrzegam:)Kolejek na tramwaj w tygodniu na Victoria Peek nie było. Cena wyższa niż autobusu - 40H$ (82H$ razem z wejściem na taras).
aga-podrozniczka 1 czerwca 2015 11:36 Odpowiedz
Te gwiazdki, to czasami mozna sobie wsadzic w skarpetki lub inne miejsce. Ten 4* tani hotel, o ktorym pisalam na poczatku relacji nazywa sie Prudential i jest nad stacja Jordan. Zatrzymywalam sie w nim 2006r i bylo akceptowalnie, moge polecic jak ktos wyrwie go tanio. Nawet byl taras widokowy i winda panoramiczna, ale nie liczylabym na basen i tego typu dodatki. Kiedys przejade sie tym tramwajem na gore, jak do tej pory 4 razy zaliczylam autobus. To taka dodatkowa wycieczka krajoznawcza, a nie jedzie sie dlugo. A jak ktos chce oszczedzic, to kosztuje chyba okolo 10 dolarow. Ja na pewno wroce jeszcze do Hong Kongu, bo lubie to miejsce. Moze nastepnym razem bedzie to planowany wyjazd i kolejka linowa na Lantau bedzie czynna. Ten byl wyjatkowo last minute. Koledzy w pracy mieli standardowy ubaw z moich planow podrozniczych, a koledze z Polski to nikt nie chcial uwierzyc jak mowil, ze leci na weekend do HK. Dopiero jak faktycznie wsiadl w samolot, to mu uwierzyli.
aga-podrozniczka 1 czerwca 2015 11:55 Odpowiedz
Pewnie prognoze pogody sprawdzales, ponad 30C i mozliwe opady. Jak widac na moich zdjeciach, czesto bylo pochmurno, ale caly czas bylo goraco i wilgotno. Generalnie mokra sauna (steam room). Opady i burze byly zapowiadane codziennie, ale nie padalo ani razu. Czerwiec ma najwyzsze opady w roku, wiec parasol moze sie przydac.
kamil 1 czerwca 2015 20:04 Odpowiedz
Bardzo przyjemne zdjęcia nocne.